Matematyka praktycznie

Jak przełamać niechęć nastolatków do matematyki?

Jak przełamać niechęć nastolatków do matematyki?

Jak to jest, że tak wielu uczniów nie lubi matematyki, nie radzi sobie z nią i najchętniej wykreśliłoby ten przedmiot z planu lekcji?


Osiem lat podstawówki i cztery lata szkoły średniej to w sumie dwanaście lat nauki tego przedmiotu. A teraz Rodzicu wyobraź sobie, że przez 12 lat kilka godzin w tygodniu zmuszany jesteś do podejmowania pewnego wysiłku. Nie wiesz po co masz to robić, nie znajdujesz w tym żadnych dla siebie korzyści. Zdajesz sobie natomiast sprawę z tego, że jeśli nie będziesz miał odpowiednich efektów spotkają Cię niemiłe konsekwencje. Niezbyt ciekawa perspektywa…


A tak to niestety wygląda w świecie nastolatków (pisałam już o tym w artykule „Po co uczę się tej matematyki!?” ). Większość z nich kompletnie nie rozumie, po co mają uczyć się rozwiązywania równań, potęgowania czy obliczania prawdopodobieństwa zdarzenia losowego. Czyżby jedynym powodem było przejście do kolejnej klasy i uzyskanie dobrego wyniku na egzaminie ósmoklasisty? Są przekonani, że umiejętności zdobyte na lekcjach matematyki nie przydadzą im się w żaden sposób w życiu. Nic dziwnego, że tyle w młodych ludziach frustracji i niechęci do matematyki.


Jak wyjść z błędnego koła?


Jeśli czegoś nie lubimy, zwykle kiepsko nam to idzie. Jeśli coś sprawia nam trudności i mamy poczucie porażki, to naturalnie nie lubimy tego robić. I tak kółko się zamyka. Według mnie jedynym sposobem, aby to przerwać, to rozprawić się z pierwotną przyczyną niechęci do matematyki – czyli przekonaniem, że „matematyka do niczego mi się w życiu nie przyda”.


Pokazujmy zatem młodym ludziom jak najwięcej praktycznych zastosowań matematyki. A gdzie je najłatwiej znaleźć? Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z pieniędzmi. Bez względu na to jaki mamy stosunek do pieniędzy i jak dużo zarabiamy, to sfera finansów stanowi nieodłączną część naszego życia. Każdego dnia podejmujemy drobne lub poważniejsze decyzje finansowe i tu właśnie matematyka pomaga nam określić, co jest dla nas korzystniejsze. Może w tym momencie nie przychodzi Ci nic takiego do głowy, zatem popatrz na kilka przykładów:

  • Wybierasz spośród dwóch ofert pracy – jedna ma stałą pensję, druga – niższą pensję plus premię, zależną od wyników. Szacujesz jakie wyniki jesteś w stanie osiągnąć i obliczasz, która opcja bardziej Ci się opłaca.
  • Wybierasz spośród dwóch ofert dostawcy Internetu. W jednej masz opłatę miesięczną oraz jednorazową opłatę na router, w drugiej router dostajesz za darmo, ale miesięczna opłata jest wyższa. Możesz obliczyć, dla jakiego czasu w miesiącach korzystania z Internetu korzystniejsza będzie pierwsza oferta, a dla jakiego druga.
  • Porównujesz lokaty o różnym oprocentowaniu i czasie trwania. Obliczasz ile zarobisz na lokacie uwzględniając podatek.
  • Rozważasz wzięcie kredytu walutowego i obliczasz o ile wzrośnie rata kredytu, jeśli kurs waluty zmieni się o określoną kwotę.

 

Podobne decyzje finansowe oraz wiele innych będzie podejmowało Twoje dziecko, gdy dorośnie. Jednak zanim to nastąpi, zacznij pokazywać mu świat codziennych finansów. Poproś swoje dziecko, aby przygotowało dla Ciebie porównanie dwóch ofert produktu czy lokaty bankowej. Oczywiście nie chodzi o to, aby nastolatek podejmował za Ciebie decyzje finansowe (i tak sam sprawdzisz te wyliczenia), ale o to, żeby jak najczęściej miał okazję wykorzystywać swoje matematyczne umiejętności. W ten sposób przekona się, że matematyka czemuś służy i przynosi konkretne korzyści.

Polecane artykuły